Ziołowe placki z cukinii

4/21/2011 Agata 13 Comments


Już kiedyś pisałam, że moje docieranie się z cukinią trwało dobrych kilka lat, ale myślę, że teraz już zostaniemy dobrymi koleżankami.
To jest pomysł na ekspresowy obiad lub kolację, aromatyczne połączenie ziół z lekkim sosem czosnkowym, doskonałe na tak gorące dni jak te w ostatnim czasie.
Ostatnio odkrywam wiele uroków codzienności, na przykład, uwielbiam poranny rozgardiasz na Rynku Jeżyckim, tuż obok mnie. Feria kolorów warzyw, owoców, ziół, wrzawa osób pytających się o pochodzenie szparagów lub pomidorów, zachęcających do kupna z ich stoiska (pewien pan przekonał mnie do nabycia niezapominajki - zdjęcie na dole). Naprawdę fajna energia :-) A gdy chcę odpocząć - ostatnio codziennie ląduję na trawie przed Operą w samym centrum Poznania. Czytam książkę, popijam koktajl bananowy, czasem zdarza mi się zasnąć :)))
W takie dni jak ostatnio, to jest najprzyjemniejszy z możliwych odpoczynek po pracy. Piękna ta wiosna w tym roku.
Ale do rzeczy - czas na placki!


Potrzebujemy:

300g cukinii
2 jajka
3/4 szklanki mąki
pół cebuli 
posiekana świeża bazylia
posiekana natka pietruszki
oregano
łyżka oliwy z oliwek
sól, pieprz


sos:
2 łyżki jogurtu naturalnego
wyciśnięty ząbek czosnku
czosnek suszony
zioła prowansalskie



Cukinię ścieramy na tarce z grubymi oczkami, gdy będzie zbyt soczysta - odsączamy ją. Dodajemy szczyptę soli i trochę suszonych ziół. Na tarce ścieramy również cebulę i mieszamy. Po chwili do startej cukinii i cebuli dodajemy przesianą mąkę i jajka, dokładnie mieszamy. po czym dodajemy łyżkę oliwy i znowu dokładnie mieszamy. Dodajemy jeszcze jedną szczyptę soli, pieprzu, posiekaną bazylię, pietruszkę. Smażymy na małej ilości bardzo rozgrzanego oleju na patelni, około minuty z każdej strony. Następnie przygotowujemy lekki sos czosnkowy - czosnek wyciśnięty i ten suszony dodajemy do jogurtu naturalnego, doprawiamy ziołami. Zostawiamy na jakiś czas do "przegryzienia się".

(Niezapominajka!)

Smacznego! ;)

13 komentarze:

Dziękuję za każdy komentarz :)

Tarta z kajmakiem, czekoladą i bananami

4/16/2011 Agata 12 Comments



Jak dla mnie - połączenie idealne. Fakt, że wyjątkowo słodkie, więc dla każdego, kto był obecny na Naleśnikowym Czwartku u Anity wystarczył mały kawałek (oprócz kilku wyjątków...:) Ciacho proste w przygotowaniu, do tego bez żadnego pieczenia. Co prawda lepiej zacząć je przygotowywać dzień wcześniej, ale nie trzeba. Od smakujących usłyszałam największy komplement - "smakuje jak Bounty!", a jak wszyscy moi najbliżsi wiedzą jestem wręcz zakręcona na punkcie tego batonika. Jak osiągnęłam smak Bounty? Użyłam masy kajmakowej o smaku kokosowym.

Jeśli chodzi o spód ciacha - najpopularniejsze są ciastka Digestive, których ja nigdy nie mogę dojrzeć w sklepach, więc wykorzystałam Pieguski. Używanie świeżych bananów zawsze będzie ryzykowne  - ale te wytrzymały wyjątkowo długo, wystarczyło skropić je sokiem z cytryny.
Dobrze, przejdźmy do przepisu, a ja zaraz lecę na Rynek Jeżycki po warzywka na obiad!
Co za piękny dzień dzisiaj! :-)



Potrzebujemy:

2 opakowania Piegusków
70 g masła
1 puszkę masy kajmakowej - kokosowej
1 tabliczka gorzkiej czekolady
2 duże banany



Ciastka kruszymy na proszek, tak aby było jak najmniej grudek. Roztapiamy masło i mieszamy je z ciastkami, może to potrwać kilka minut, tak aby te dwa składniki dobrze się ze sobą połączymy. Masę wykładamy na formę od tarty, staramy się aby stworzyła całość. Owijamy w folię spożywczą i wkładamy do lodówki (ja włożyłam na całą noc). Następnie w kąpieli wodnej rozpuszczamy czekoladę, pod koniec dodajemy do niej masę kajmakową. Mieszamy dokładnie, aby nie było grudek. Wykładamy na spód od tarty, równomiernie rozkładając masę. Znowu owijamy w folię spożywczą i wkładamy do lodówki na kilka godzin (aby masa stężała). Potem kroimy banany w talarki, skrapiamy każdy dokładnie sokiem z cytryny i wykładamy na tartę.
Proste, prawda? ;)



Smacznego!

12 komentarze:

Dziękuję za każdy komentarz :)

Sernikobrownie z pijanymi wiśniami

4/13/2011 Agata 18 Comments


Nie ma takiego... obijania się! Każdy ma prawo do lepszych i złych momentów w swoim życiu, ale tak czy owak nie warto porzucać tego co lubi się robić. To były prawie dwa miesiące przerwy, za które bardzo Was przepraszam. Dostałam wiele ustnych reprymend i wezwań do wzięcia się do roboty :)) Przegapiliśmy pierwsze urodziny bloga - no trudno, będą następne :-) I tort też się upiecze!
Na rozruch przepis, do którego zbierałam się bardzo długo, choć jest bardzo popularny. Nęcące połączenie brownie z sernikiem, do którego ja jeszcze dodałam wiśnie, z których była zrobiona nalewka. Zapewniam Was, że to połączenie idealne. Lubię ciasta tak proste w formie :)

Przepis z Fabryki Przepisów.


Potrzebujemy:

Brownie:
120 g masła
2 tabliczki gorzkiej czekolady
3/4 szklanki cukru
25 g kakao 
1 szklanka mąki pszennej
1/2 łyżeczki soli
1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
3 jajka

Sernik:
350g zmielonego sera (w dużych kubełkach- do serników)
2 łyżki miękkiego masła
2 jajka
1 łyżka mąki ziemniaczanej
1/4 szklanki cukru
1 łyżeczka aromatu waniliowego
2 łyżki kwaśnej śmietany
200 g wiśni z nalewki (można użyć też mrożonych lub z kompotu)


Blaszkę o wymiarach 20x30 cm wykładamy papierem. Piekarnik nagrzewamy do 170 stopni.
Brownie: Czekoladę z masłem rozpuszczamy w kąpieli wodnej i odstawiamy, aby czekolada ostygła, co jakiś czas mieszamy.
Mąkę, kakao i proszek do pieczenia przesiewamy i dokładnie razem mieszamy.
Do chłodnej czekolady dodajemy cukier, wbijamy kolejno 3 jajka i dokładnie mieszamy. Na końcu do masy dosypujemy mąkę. Należy to zrobić gdy mamy już gotową masę serową.
Sernik:
Cukier ucieramy z 2 jajkami, następnie dodajemy : miękkie masło, śmietanę, mąkę ziemniaczaną, wanilię. Dokładnie wszystko ucieramy i łączymy z serem.
Na spód blaszki wylewamy 2/3 masy czekoladowej, na to całą masę serową i następnie łyżką rozkładamy w kilku miejscach pozostałą masę czekoladową.
Na wierzchu rozkładamy wiśnie.
Wkładamy do piekarnika na około 40 minut. Gdy ostygnie kroimy w kwadraty.



Gdy zostanie nam trochę więcej masy serowej, która sama jest również przepyszna możemy nalać ją do papilotek, dodać też kilka wiśni i upiec osobno. Wtedy powstaną nam małe, słodkie serniczki.

Smacznego! :)


18 komentarze:

Dziękuję za każdy komentarz :)