Bajgle czyli bułki z dziurką

4/28/2013 Agata 14 Comments


Gdzie się ostatnio nie ruszę - bajgle. Wszystkie szanujące się śniadanownie mają je w swoim menu, ja jednak postanowiłam zrobić je sama. Wstałam w niedzielny poranek i wyrabiałam ciasto, tak aby bułki były gotowe na niedzielne drugie śniadanie. Bajgle są w przygotowaniu trochę bardziej skomplikowane niż tradycyjne bułeczki, gdyż między ich rośnięciem, a pieczeniem należy je jeszcze przez chwilę gotować. Efekt końcowy jest jednak warty wysiłku :-) Możemy serwować je dosłownie ze wszystkim - moim ulubionym i najpopularniejszym jednocześnie połączeniem jest serek (w tym wypadku ogórkowe almette) i wędzony łosoś. Wszystkie twarożki, wędliny, sałaty i rzodkiewki mile widziane. 


Potrzebujemy (na 9 sztuk):

500 g mąki pszennej
1 łyżka cukru
5g drożdży instant 
250 ml ciepłej wody

do gotowania:
3 litry wody
2 łyżki miodu

do glazury:
1 jajko
1 łyżka mleka

do posypania:
siemię lniane
sezam

1. Do miski wsypujemy mąkę, cukier, sól i drożdże, mieszamy, wlewamy wodę i wyrabiamy ciasto przez około 10 minut.
2. Przykrywamy ściereczką i odkładamy w ciepłe miejsce na około godzinę.
3. Po tym czasie wyjmujemy ciasto i dzielimy je na 9 równych kawałków. 
4. Każdy z nich formujemy w podłużny kształt, którym będziemy mogli owinąć sobie palce. Sklejamy dokładnie jego końce, formujemy okrąg. 
5. Odkładamy ponownie, tym razem na około 40 minut, tak, aby bagle ponownie urosły.
6. Gotujemy wodę w sporym garnku, dodajemy do niej miód. 
7. Ponownie formujemy bajgle. Mają mieć ładny kształt i widoczną dziurkę.
8. Za pomocą łyżki cedzakowej wkładamy bułki do wrzątku (ja kładłam po 3) i gotujemy około 2 minut.
9. Wyciągamy je i wykładamy na folię aluminiową, aby przesłchy. 
10.Przygotowujemy glazurę, jajko bełtamy dokładnie z mlekiem, smarujemy bajgle.
11. Na talerzyk wysypujemy siemię lniane i sezam. Maczamy w nich bułki z jednej strony.
12. Wykładamy na blachę wyłożoną papierem do pieczenia i wkładamy na około 15 minut do piekarnika nagrzanego do 200 stopni.
13. Wyjmujemym, czekamy, aż przestygną. Przekrawamy na pół, serwujemy z dowolnym nadzieniem.


Bajgle przez proces przygotowania mają nieco inną konstysencję niż reszta pieczywa. Na zewnątrz są elastyczne, trochę gumowe, natomiast w środku puszyste i miękkie. Na pewno warto spróbować :)


Smacznego! :)

14 komentarze:

Dziękuję za każdy komentarz :)

Tarta z łososiem, serem kozim i szpinakiem

4/23/2013 Agata 13 Comments



Gdzie najlepiej szukać inspiracji? Czasem wystarczy ruszyć na późne śniadanie ulicę obok. Tam ostatnio właśnie zjadłam taką tartę i kilka dni później zechciałam zjeść ją znowu, tym razem na kolację i trochę według własnego pomysłu. Tarta jest zawsze dobrym pomysłem, szczególnie jak zdarza się ją piec o 19, a jeść o północy. Wtedy smakuje podwójnie dobrze! Oczywiście takie wybryki nie zdarzają mi się za często, ale czasami można. :)


Potrzebujemy:

1 porcję kruchego ciasta
150g świeżego szpinaku (4 garście)
100g wędzonego łososia w plastrach
100g twardego koziego sera
1 ząbek czosnku
225 ml śmietany 12%
1 jajko
10 pomidorków koktajlowych
zioła prowansalskie
oliwa z oliwek
sól, pieprz
rukola (do podania)


1. Przygotowujemy ciasto kruche tak jak w tym przepisie. Rozwałkowujemy, wykładamy na formę od tarty, tak aby wystawała za brzegi, nakłuwamy widelcem i wkładamy na około 10 minut do piekarnika nagrzanego do 180 stopni.
2. Na odrobinę rozgrzanej oliwy na patelni wrzucamy umyte i osuszone liście szpinaku, po kilku minutach dokładamy zmiażdzony ząbek czosnku, mieszamy (szpinak bardzo zmniejszy objętość).
3. Łososia rwiemy na małe kawałki, ser kroimy na małe prostokąty.
4. Do śmietany rozbijamy jajko, dokładnie mieszamy, doprawiamy solą, pieprzem, ziołami prowansalskimi.
5. Na podpieczony spód od tarty wykładamy szpinak, łosoś i ser, zalewamy śmietaną z jajkiem, możemy lekko przemieszać składniki na tarcie.
6. Pomidorki koktajlowe przekrajamy na połowy, wykładamy je na górę masy.
7. Wkładamy do pierkanika nagrzanego do 200 stopni na około 35-40 minut (sprawdzamy, czy masa się ścięła i niezbyt przypiekła na górze).

Tarta jest dobra na ciepło, jak i na zimno. Twardy kozi ser możemy zastąpić tym kremowym (wtedy zmniejszamy ilość śmietany).





Smacznego!

13 komentarze:

Dziękuję za każdy komentarz :)

Muffiny z truskawkami

4/16/2013 Agata 15 Comments


Jest pięknie. W końcu trochę radości za oknem. Z tęsknoty do truskawek powstały te, oto muffiny. W środku mają słodki truskawkowy ładunek. Na górze również, ten dekoracyjny. 
Nie mogę doczekać już noszenia (na czwarte piętro kamienicy!) kobiałek i truskawek z wszystkim, z jogurtem, z mlekiem, do ciasta, do płatków, na śniadanie, obiad, deser i śniadanie. Jak na razie jednak serwujemy sobie dawki mniejsze, takie żeby podtrzymać apetyt. 



Potrzebujemy:
250 g mąki
3 jajka (albo 2 duże)
2 łyżeczki proszku do pieczenia
50 g roztopionego masła 
3/4 szklanki mleka
1 opakowanie mrożonych truskawek
2 łyżki cukru
1 opakowanie świeżych truskawek

1. Truskawki rozmrażamy, posypujemy cukrem, odstawiamy.
2. Ciasto: Najpierw osobno mieszamy składniki suche (mąkę, proszek) i osobno mokre (jajka, masło, mleko).
3. Składniki mokre przelewamy do suchych i szybko mieszamy, robimy to niezbyt dokładnie, tylko do połączenia się składników.
4. Formę na 12 mufinów wypełniamy papilotkami.
5. Do każdej nakładamy ciasto do 1/3 wysokości. 
6. Następnie na każde ciasto wykładamy truskawki z cukrem, po łyżeczce.
7. Zakrywamy resztą ciasta i kładziemy jeszcze po małym kawałku mrożonej truskawki na górze.
8. Wkładamy do piekarnika nagrzanego do 180 stopni na około 25 minut.
9. Dekorujemy świeżymi truskawkami.



Smacznego!

15 komentarze:

Dziękuję za każdy komentarz :)

Gruszki zapiekane z gorgonzolą

4/08/2013 Agata 16 Comments


Wiosna! Ryzykownie ubrałam dzisiaj rano skórzaną kurtkę, owinęłam się szalikiem i okazało się, że był niepotrzebny. Na tę wiosnę wyczekiwałam chyba jak na żadną inną. Myślę, ze nie ja jedna.
Moi Drodzy, wracam. Poniekąd popędzona Waszymi komentarzami nawołującymi do nowych wpisów, poniekąd również stęskniona i trochę... wygłodzona ;) Tak się czasami dzieje, że nawał obowiązków, nowe zadania i maaaasa rzeczy na głowie odwracają uwagę od gotowania. A ja muszę mieć spokój, czas i pomysły. Czasami trzeba odpocząć i wszystko sobie poukładać. 
Wracam do Was z prostą, lecz pełną smaków przekąską. Gruszka wypełniona aromatyczną gorgonzolą, zapieczona i podana z miodem to jedno z fajniejszych połączeń smaków. Polecam, choć wiem, że niektórzy takie historie z góry spisują na straty. Warto spróbować :-)


Potrzebujemy:
4 gruszki
200g sera gorgonzola
2 łyżki miękkiego masła
3 łyżki płynnego miodu
duża garść orzechów włoskich
sok z cytryny


1. Gruszki przekrajamy na pół, wydrążamy z nich gniazda nasienne, skrapiamy sokiem z cytryny (aby nie ściemniały).
2. Orzechy drobno siekamy (zostawiamy kilka do dekoracji).
3. Gorgonzolę rozgniatamy widelcem, dodajemy do niej masło, mieszamy. Do masy dodajemy posiekane orzechy, również mieszamy.
4. Piekarnik nagrzewamy do 200 stopni. 
5. Każdą gruszkę nadziewamy masą, owijamy pojedynczo kazdą gruszkę folią aluminiową.
6. Gruszki wkładamy do piekarnika na 15 minut.
7. Podajemy jeszcze ciepłe, polewamy płynnym miodem.


Smacznego!

16 komentarze:

Dziękuję za każdy komentarz :)