Rogrzewająca zupa z soczewicy
Zupa z soczewicy nigdy nie będzie ładna. Taka to bolączka blogerki kulinarnej. Ale może być rozgrzewająca, sycąca, idealna na jesienny obiad.
Mogę jeszcze trochę powymieniać, a wy musicie mi uwierzyć :)
Mogę jeszcze trochę powymieniać, a wy musicie mi uwierzyć :)
Znalazłam w szafce kupioną jakiś czas temu paczkę czerwonej soczewicy, pierwszy raz (wstyd się przyznać?) zakupiłam wiązankę włoszczyzny. Wyszedł gar aromatycznej, gęstej zupy.
Kto miałby ochotę mógłby ją zblenderować, ale po co.
Ach, poczułam się jak własna babcia, gdy dodałam trochę śmietany na samym końcu.
Ale muszę przyznać, że warto było.
Kto miałby ochotę mógłby ją zblenderować, ale po co.
Ach, poczułam się jak własna babcia, gdy dodałam trochę śmietany na samym końcu.
Ale muszę przyznać, że warto było.
Edit: Jeśli mamy do czynienia z czerwoną soczewicą, nie musimy wcześniej jej namaczać. Podobno równie łatwo gotuje się jak reszta. Ja jednak zalałam ją wcześniej wrzątkiem, tak na wszelki wypadek.
Potrzebujemy:
2 szklanki czerwonej soczewicy łuskanej
2 marchewki
1/2 cebuli
1/2 małego selera
1 pietruszka,
1 puszka pomidorów bez skórki
3 ząbki czosnku
3 łyżki sosu sojowego
1 kostka warzywnej kostki rosołowej
3 łyżki ziół prowansalskich
2 łyżki ostrej papryki
1 pęczek natki pietruszki
sól i pieprz
śmietana 18%
Na kropli oleju szklimy poszatkowaną cebulę, pod sam koniec dodajemy czosnek. Następnie cebulę i czosnek wrzucamy do soczewicy. Gotujemy, dodajemy puszkę pomidorów bez skórki (wcześniej tniemy je nożem w puszce na mniejsze kawałki). Mieszamy. Na tarce z grubymi oczkami ścieramy pokolei marchewkę, pietruszkę, seler. Wrzucamy je do garnka. Gotujemy około 25 minut, przyprawiamy do smaku - sól, pieprz, sos sojowy (lub maggi), zioła prowansalskie, ostra papryka.
Dodajemy poszatkowaną natkę pietruszki.
Po podaniu zabielamy śmietaną.
Jest równie dobra następnego dnia.
Smacznego!
Smacznego!
21 komentarze:
Dziękuję za każdy komentarz :)