Muffiny Kasztanowe
Nie mogę spać, więc piekę o szóstej trzydzieści. Zdarza się. :) Następny przepis-nie-przepis, gdzie z małym trudem próbuję sobie przypomnieć jakich składników użyłam i w jakich proporcjach. Bo ja już tak mam, że po prostu wrzucam wszystko, co mam pod ręką i (na szczęście) na ogół wychodzi.
Rodzice wrócili z Paryża, ze swoich romantycznych wojaży i przywieźli też kasztany. Te z placu Pigalle. I choć Zuzanna lubi je tylko jesienią można spróbować zrobić z nimi babeczki również, gdy w powietrzu wyczuwam pierwsze tchnienie wiosny. Kasztany mają specyficzny smak. Gdy komuś zasmakują powie, że smakują jak miękkie karmelki. A gdy nie, pewnie powie, że jak niedogotowane ziemniaki bez soli. No cóż :) Te muffiny i tak zawierają sporo masła orzechowego i nutelli, więc powinny smakować nie tylko entuzjastom paryskich przekąsek.
Potrzebujemy (tym razem proszę i doradzam, działajcie na oko :):
na 10 mufinek
300 g mąki
100 g cukru pudru
2 łyżeczki proszku do pieczenia
2 łyżeczki cukru waniliowego
szczypta soli
150 ml śmietanki 12%
1 duże jajko
50 g roztopionego masła
50 g roztopionej margaryny
1 kropla ekstraktu z wanilii
2 duże łyżki masła orzechowego z kawałkami orzechów
2-3 duże łyżki nutelli
1 duża łyżka kremu kasztanowego (opcjonalnie)
1 duża łyżka kremu kasztanowego (opcjonalnie)
50 g posiekanych i obranych pieczonych kasztanów
na górę: gotowa polewa toffi (krówka)
na górę: gotowa polewa toffi (krówka)
Rozgrzewamy piekarnik do 170 stopni z termoobiegiem. Tak jak zawsze w mufinach: w jednej misce mieszamy składniki suche, w drugiej mokre. Potem mieszamy zawartość tych dwóch (bez miksowania!). Na sam koniec dodajemy masło orzechowe, nutellę, kasztany. Ciasto musi być gęste. Wkładamy je do papilotek do 7/8. Na samą górę możemy powkładać posiekane kasztany. I do piekarnika na 25 minut.
Po wystudzeniu roztapiamy w gorącej wodzie polewę krówkę i polewamy muffiny.
18 komentarze:
Dziękuję za każdy komentarz :)