Pieguski domowej roboty

4/28/2010 Agata 2 Comments


Czacha dymi, test za testem, wójt, burmistrz, normy prawne i obyczajowe.
Gdy już wszystko mi się zaczyna mylić to znaczy, że trzeba się na chwilę oderwać.
A żeby właśnie trwało to tylko chwilę, było przyjemnie, a potem smacznie, by znowu można było usiąść do książeczek, tylko tym razem z herbatą i ciachem.
Stąd pieguski. To lubię. Najprostsze ciasto, nawrzucane wszystko co się znalazło. I już, wracamy do nauki!

Hurra hurra, za 6 dni maturra!





potrzebujemy:
1 kostki miękkiego masła
3/4 szklanki cukru
1 jajko
2,5 szklanki mąki
1/2 łyżeczki soli
2 łyżeczki proszku do pieczenia
pół opakowania płatków czekoladowych
pokrojone płatki migdałów,
orzechów, rodzynek etc.





Piekarnik rozgrzewamy do 200 stopni.Masło ucieramy z cukrem, dodajemy jajko, miksujemy.
Dodajemy mąkę, proszek do pieczenia, sól, dokładnie miksujemy.
Dodajemy orzechy, migdały, rodzynki a na koniec czekoladę.
Z masy robimy małe kuleczki, które spłaszczamy,
układamy na blasze wyłożonej papierem do pieczenia.
Pieczemy około 20 minut.

Ciasteczka możemy włożyć do puszki i jeść jeszcze przez kilka dni.

Smacznego! ;)

2 komentarze:

Dziękuję za każdy komentarz :)

Muffiny bananowo-czekoladowo-kawowe

4/26/2010 Agata 0 Comments


W końcu!
W końcu przyszła do mnie paczka z tortowni.pl a w niej masa mufinkowych papilotek oraz kilka innych przydatnych urządzeń. W końcu udało mi się wyczarować udane babeczki (niby taki banał, a jakoś zawsze mi coś nie pasowało). W końcu mogłam je zjeść na słoneczku, na myślęcińskiej trawie, na chwilę zapominając o maturalnej rzeczywistości.
Mufinki najbardziej pracochłonne z dotychczas przeze mnie tworzonych, ale... myślę, że prawdziwy aromat bananów (moje ulubione owoce) łamany słodyczą czekolady był warty tej roboty :-)




Przepis (z moimi modyfikacjami) z Chocolate Shavings, na trochę więcej niż 12 mufinów.




potrzebujemy:
3 banany
3/4 szklanki cukru pudru
1/2 szklanki topionego masła
1/4 szklanki mleka
1 1/2 szklanki mąki
2 jajka + 2 białka
2 łyżki espresso
2 łyżeczki proszku do pieczenia
1 łyżeczka soli
1/2 tabliczki czekolady








Piekarnik nagrzewamy do 180 stopni.
W średniej misce mieszamy: rozgniecione widelcem banany, cukier, masło, espresso, mleko i jajka. W innej misce mieszamy mąkę, sól i proszek do pieczenia.
Następnie do drugiej miski wlewamy zawartość pierwszej i delikatnie, ale dokładnie mieszamy.
Dodajemy kawałki drobno posiekanej czekolady i mieszamy ponownie. Ubijamy na sztywno pianę z dwóch białek i na końcu bardzo delikatnie mieszamy z ciastem.



Napełniamy formy mufinek do 3/4 ich wysokości i wkładamy do piekarnika. Po jakiś 15 minutach ich wierzch można dodatkowo posypać kawałkami czekolady. Łącznie pieczemy około pół godziny. Ciasto bananowe ma to do siebie, że jest dobre jeszcze po dwóch dniach (ale niestety nie udało mi się tego sprawdzić ;-)






Smacznego!

0 komentarze:

Dziękuję za każdy komentarz :)

Croissants

4/24/2010 Agata 2 Comments

Sposób na pyszne śniadanko, które postawi na nogi największych śpiochów ;-)
Robi się ekspresowo, pachnie i smakuje wyśmienicie. Najlepiej smakuje z kawą. 

I już można przenieść się myślami do małej paryskiej kawiarenki...
No i wyjdzie zaraz na jaw, że najchętniej to piekłabym i mówiłabym tylko po francusku (jakbym w końcu przyłożyła się do nauki!).





potrzebujemy:

1 opakowanie gotowego ciasta francuskiego
1 czekoladę deserową1 jajko
szczypta soli

Piekarnik rozgrzewamy do 220 stopni. Rozkładamy ciasto, kroimy je najpierw na 2 kwadraty, potem na trójkąty i znowu trójkąty (wyjdzie 8 sztuk).
Do środka wkładamy kostki czekolady (2 lub 3) i zawijamy od podstawy trójkąta - wierzchołek musi być na wierzchu, rożki podwijamy, aby zachować tradycyjny kształt rogalika.
Jako rozrabiamy w miseczce, dodajemy odrobinę soli, i smarujemy croissanty.
Wkładamy do piekarnika na 15 minut. Gotowe.


Bon apetit!


PS dla ciekawskich: tak właśnie wypowiada się słowo croissant

2 komentarze:

Dziękuję za każdy komentarz :)

Tarte aux pommes

4/17/2010 Agata 9 Comments


Tarte aux pommes, czyli po prostu tarta z jabłkami.
Wyczarowana dziś jako prezent imieninowy dla mojego taty.




Moja pierwsza tarta, naczynie do niej zakupiłam całkiem niedawno. Z całą pewnością nie ostatnia,
choćby dlatego, że ta dzisiejsza znikła ze stołu w tempie rekordowym, a hasło 'poproszę dokładkę' zrobiło oszałamiającą karierę...;)
Najlepsza jest prosto z pieca, jeszcze cieplutka, z kleksem bitej śmietany.
Przepis bazowy wzięty z White Plate, ale oczywiście bez moich spontanicznych modyfikacji się nie obyło.



Składniki na ciasto:
150 g masła
90 g drobnego cukru
szczypta soli
2 duże żółtka
250 g mąki pszennej
1 łyżka wody



i nadzienie:400 g jabłek do szarlotki np. szarej renety (lub dowolnych)
75 g cukru
1 paczka cukru waniliowego
1 łyżeczka cynamonu
1 łyżka mąki ziemniaczanej+ 2 jabłka na górę



Łączymy wszystkie składniki za pomocą miksera. Pamiętamy, że nie można zbyt długo zagniatać ciasta. Jeśli jest zbyt suche, można dodać jeszcze jedną łyżkę wody.
Ciastem wylepiamy formę do tarty. Wstawiamy do lodówki.
W tym czasie przygotowujemy nadzienie:
Jabłka obieramy i kroimy w małą kostkę. Wrzucamy do garnka, dodajemy cukier (i wanilię). Dolewamy 4 łyżki wody i dusimy na małym ogniu ok. 15 minut. W połowie dodajemy cynamon a chwilę później mąkę ziemniaczaną (ona sprawi, że nadzienie będzie miało żelową konsystencję)



Piekarnik nagrzewamy do 175 stopni.
Ugotowane jabłka wykładamy na ciasto. Następnie na wierzchu układamy w okrąg, cienko pokrojone plastry jabłka, posypujemy łyżką cukru i wstawiamy do piekarnika na 60 minut.
W połowie pieczenia, jabłka u góry można posmarować musem jabłkowym.







Smacznego!

9 komentarze:

Brioche z konfiturą truskawkową

4/13/2010 Agata 0 Comments

Im więcej słowa matura w okół tym bardziej wolę coś stworzyć w kuchni ;)
Brioszki należą do ciast drożdżowych, czyli od początku wiedziałam, że łatwo nie będzie.
Bardzo pilnowałam proporcji składników, wyjęłam nawet wagę, choć na ogół używam miary ocznej ^^. To chyba najbardziej skomplikowane ciacho jakie robiłam. Ale jakie dobre!
Przepis bazowy pochodzi z Kwestii Smaku, mojej odwiecznej inspiracji.

Zapewniam, nie ma nic lepszego niż popołudnie z gorącą brioszką z konfiturami truskawkowymi, herbatą, Sade w głośnikach... i repetytorium od wosu (niepotrzebne skreślić).


potrzebujemy:
370 g mąki pszennej tortowej 
50 g cukru 
20 g drożdży
1 łyżeczka soli 
100 ml letniego mleka 
3 jajka 
170 g miękkiego masła


Do miski przesiewamy mąkę, dodajemy cukier, drożdże, sól, mleko i jajka. Mieszamy składniki mikserem około 10 minut. Następnie dodajemy miękkie masło, cały czas miksując (+ 5 minut). Na koniec otrzymamy elastyczne ciasto, które będzie odchodziło od ręki i boków miski. Przykrywamy ściereczką i odstawiamy na godzinę do wyrośnięcia w ciepełku.
Tortownicę o średnicy 26 cm smjarujemy masłem i wykładamy papierem do pieczenia. Wyrośnięte ciasto dzielimy na równe części. Formujemy placki, w środek wkładamy po 1 łyżce konfitury truskawkowej, zlepiamy brzegi i formujemy kulkę. Układamy w formie, jedna kulka obok drugiej. Odstawiamy na pół godziny do podrośnięcia. Piekarnik nagrzewamy do 180 stopni.
Wierzch ciasta smarujemy roztrzepanym jajkiem i wstawiamy do nagrzanego piekarnika. Piec przez 30 minut. Po 15 minutach zdjąć obręcz z formy i studzić jeszcze przez kilkanaście minut.
Smacznego ;-)

0 komentarze:

Dziękuję za każdy komentarz :)

Roladki śmietankowo-czosnkowo-ziołowe

4/12/2010 Agata 2 Comments



Gdy z samego rana słyszy się "dziś, ty robisz obiad!", potem próbuje się stworzyć prezentację maturalną,
a na sam koniec okazuje się, że w lodówce tylko filety z kurczaka...
trzeba coś wykombinować ;-)
Dziś chrupiące roladki czosnkowo-śmietankowo-ziołowe.
Intensywny czosnek złamany zostaje łagodnym smakiem serka i aromatycznych ziół.



Potrzebujemy:


0,5 kg filetów z kurczaka
serek śmietankowy
świeży koperek, pietruszkę
zioła prowansalskie
panierkę do kurczaka
suszone płatki czosnku
wykałaczki

+ 2 woreczki  ryżu parboiled


Smacznego! :)

PS. Update zdjęć: maj 2012 + Pozdrowienia dla Anny.

2 komentarze:

Dziękuję za każdy komentarz :)

Pancakes - amerykańskie naleśniki

4/02/2010 Agata 0 Comments

Od dłuższego czasu chodziły mi po głowie, jakiś czas temu podjęłam się pierwszej próby ich wyczarowania. Niestety nie wyszły idealne ;-) Teraz jednak się udało!
Przepis stworzyłam sama, na podstawie naleśnikowych doświadczeń.
Tym razem zamiast ładować w ciasto chemiczny posmak proszku do pieczenia ograniczyłam jego ilość na rzecz ubitego białka. No i to okazało się strzałem w dziesiątkę :) Wyszły pulchniutkie!


Oto przepis:
3 jajka
2 szklanki mąki
0,5 szklanki mleka


0,5 szklanki maślanki
50 g masła
3 łyżki stołowe cukru
1 łyżeczka proszku do pieczenia





Ubijamy białka. Mąkę miksujemy z żółtkami, mlekiem, maślanką, roztopionym masłem, cukrem i proszkiem do pieczenia. Na sam koniec dodajemy białka i delikatnie mieszamy.
Smażymy na patelni na odrobinie oleju. Czekamy aż każdy pojedynczy ładnie wyrośnie ;)
Podajemy z syropem klonowym.


0 komentarze:

Dziękuję za każdy komentarz :)