Tort z Maltesers


Och, czaiłam się na niego chyba z trzy lata! W końcu zrobiłam - tort ze słodowym kremem i kuleczkami Maltesers. Już kiedyś pisałam czemu zawdzięczamy charakterystyczny smak słodyczy takich jak Maltersers i Milky Way, ale wspomnę o tym ponownie. To wszystko zasługa słodu i ten właśnie w postaci Horlicks dodałam do kremu i ciasta. Oczywiście składnik też można pominąć, ale to właśnie on sprawia, że smak ciasta nawiązuje do Maltesers. A to jedne z moich ulubionych słodyczy :)

Ten przepis to ciąg dalszy mojej słodkiej współpracy ze sklepem Coś Słodkiego (www.cosslodkiego.com.pl) - to właśnie dzięki niemu miałam cały ładunek tych słodkich kulek do wykorzystania przy cieście :)

Spróbujcie koniecznie, gdyż smak jest unikalny! Szczególnie dla fanów Maltesersów.



Przepis Nigelli Lawson - Chocolate Maltesers Cake

tortownica o średnicy 16cm
piekarnik nagrzany do 170 stopni z termoobiegiem

Potrzebujemy:

ciasto:
180ml mleka
150g masła
2 łyżki Horlicks (napój słodowy)
150g cukru trzcinowego
3 jajka
175g mąki
25g ciemnego kakao
1 łyżeczka proszku do pieczenia
1/2 łyżeczki sody


krem:
150g masła
200g cukru pudru 
1 łyżka ciemnego kakao
45g Horlicks (napój słodowy)
2 łyżki wrzątku


1. W rondelku podgrzewamy mleko, masło i proszek Horlicks, dokładnie mieszamy i uważamy, aby nie zagotować. Zdejmujemy z ognia i chwilę studzimy.

2. Jajka ubijamy z cukrem na puszystą masę.

3. Mąkę i kakao przesiewamy, mieszamy ze sobą, dodajemy proszek i sodę.

4. Do ubitych jajek powoli wlewamy masę z mleka i masła, w trakcie wlewania miksujemy, aby składniki ładnie się połączyły. Następnie całość miksujemy z mąką i kakao, ale tylko do połączenia składników.

5. Masę dzielimy na trzy równe części.

6. Tortownicę wykładamy do papierem do pieczenia i wykładamy pierwszą część masy. Pieczemy około 20 minut w 170 stopniach - robimy test suchego patyczka.

7. Wyjmujemy, studzimy, tortownicę ponownie wykładamy papierem i ponawiamy proces (łącznie trzy razy - chyba, że mamy trzy równe tortownice).

8. Po ostudzeniu blatów przygotowujemy krem:
Masło ucieramy z cukrem pudrem na puszystą masę, dodajemy kakao, proszek Horlicks i wrzątek. Miksujemy do połączenia składników.

9. Na każdy z blatów wykładamy krem, przykrywamy następnym blatem. Na górę na krem wykładamy kulki Maltesers. Tort odkładamy w chłodne miejsce.





Smacznego!

Smore's - brownie z pianką marshmallow


Spojrzałam dzisiaj na niebo i stwierdziłam "Chyba już bardziej szaro być nie może". Końcówka listopada jest dla nas dość łaskawa pod kątem temperatury, jednak ciepłych kolorów już raczej nie uświadczymy (a było tak pięknie). Chyba nie ma przyjemniejszego sposobu na odganianie jesiennych szarości niż produkcja najsłodszych na świecie wypieków. Zatem… zaczynamy!

Dzisiaj brownie z czekoladą, masą marshmallow i… czekoladą. 
Jeśli to nie jest foodporn to już nie wiem, co nim jest. W ten sposób zaczynam serię wpisów, które powstają we współpracy z sklepem Coś słodkiego, który ma w swojej ofercie chyba wszystkie możliwe amerykańskie słodycze. Na pierwszy ogień idzie czekolada od Hershey's - największego w USA producenta czekolad. Użyłam jej do zrobienia prostego brownie, na
którym znajdziecie zapieczony krem z pianek marshmallow - Fluff. Na samej górze - znowu Herhsey's. Tak, wiem, wiem - to kaloryczna zbrodnia. Ale moim zdaniem to również najlepszy powód, aby wstać i się ruszyć, wszak mamy co spalać! 

PS. Jedna kostka tego brownie Was nasyci. Obiecuję! :)

Potrzebujemy:
150g rozpuszczonego masła
(lub 200g czekolady mlecznej)
3 jajka
200g cukru pudru
1 szklanka mąki
1 szczypta soli
1 łyżeczka ekstraktu z wanilii

na górę:
(można zastąpić samymi piankami)
1 czekolada Hershey’s 

1. W kąpieli wodnej rozpuszczamy czekoladę.
2. W misce miksujemy jajka z przesianym cukrem pudrem.
3. W osobnej misce mieszamy mąkę z odrobiną soli. 
4. Czekoladę, rozpuszczone masło, jajka z cukrem i mąkę miksujemy na jednolitą masę. 
5. Blaszkę wykładamy papierem do pieczenia i wylewamy na nią ciasto.
6. Wkładamy do piekarnika nagrzanego do 180 stopni na około 25 minut. 
7. Ciasto wyciągamy z piekarnika, smarujemy grubą warstwą kremu (lub wykładamy piankami) i zapiekamy z funkcją grill. Po ok. 7 minutach dokładamy kostki czekolady. Zapiekamy do lekkiego zbrązowienia. 
8. Wyciągamy, studzimy. 




Smacznego!

Sernik kokosowy z mango


Sernik z mango marzył mi się już od dawna, jednak jeszcze nie trafił mi się argument ostateczny, aby go zrobić. Wczoraj ruszyłam na targ przy Hali Mirowskiej (w Warszawie) i tam znalazłam aż dwa wielkie (prawie kilogramowe) argumenty, aby ten sernik zrobić. Pyszne, soczyste i dojrzałe sztuki mango, które kupiłam wraz z asystą twarogu ze Strzałkowa… to było to :-)

Sernik jest super z kilku powodów - po pierwsze ma lekki kokosowy posmak dzięki mleku kokosowemu, ma świetną konsystencję (aż 6 żółtek!), a do tego… na samej górze jest wielki mango-żelek. Obiecuję, że to co zostanie Wam w garnuszku z nim będziecie wyjadać łyżką. Pycha!

Potrzebujemy:
spód:
200g ciastek digestive (lub innych, owsianych/zbożowych)
50 g roztopionego masła

masa serowa:
400g zmielonego twarogu dobrej jakości
1/2 puszki mleka kokosowego (200 ml)
200g cukru trzcinowego
3 jajka
3 żółtka
1 łyżeczka cukru z wanilią
2 łyżki oleju kokosowego

Polewa mango:
2 dojrzałe i duże owoce mango 
1 łyżka cukru trzcinowego
1 łyżeczka soku z cytryny
2 łyżki żelatyny

1. Przygotowujemy spód: kruszymy ciastka na miał i mieszamy z rozpuszczonym masłem. Tortownicę (moja ma 22 cm średnicy) wykładamy papierem do pieczenia. Na spód wykładamy masę ciasteczkową, ugniatamy, odkładamy do lodówki.

2. Przygotowujemy masę serową: twaróg, mleko kokosowe, cukier, jajka, żółtka i olej delikatnie ze sobą mieszamy. Na sam koniec mieszamy mikserem do połączenia składników. Ważne, aby ten proces trwał jak najkrócej (mniej niż minutę) aby nie napowietrzyć zbytnio masy. Wylewamy na spód ciasteczkowy, wkładamy do piekarnika nagrzanego do 170 stopni na około 50-60 minut. Pod koniec wykonujemy "test suchego patyczka", aby sprawdzić czy sernik się upiekł. Studzimy. 

3. Polewa mango: Z owoców mango wykrawamy miąższ, skórki i pestkę wyrzucamy. W głębokiej misce blendujemy miąższ z cukrem oraz sokiem z cytryny. Przygotowujemy żelatynę wg opisu na opakowaniu, dodajemy do pulpy z mango, mieszamy. Czekamy, aż zgęstnieje, wykładamy na ciasto. Odkładamy na około 2 godziny do lodówki, aby masa stężała.





Smacznego!







Smoothie z jarmużem



Uwielbiam zielone smoothie. Po pierwsze dlatego, że doskonale smakują, a po drugie są bardzo sycące. Także taki zielony koktajl na drugie śniadanie to doskonały pomysł! :) Możemy dowolnie miksować ulubione owoce, ja często wrzucam to co akurat mam pod ręką - jabłka, banany, czasami pomarańcze, mango, brzoskwinie. Tutaj pełne pole do popisu. Żeby smoothie było zielone - dzisiaj jarmuż, a nie szpinak. 
Co zrobić, aby jarmuż był smaczny? Sparzmy jego liście wrzątkiem, a potem przepłuczmy lodowatą wodą. Nabierze pięknego koloru, a my w ten sposób pozbędziemy się charakterystycznej goryczki :) To jak, robimy?

Potrzebujemy:

3 miękkie banany
2 jabłka
2 brzoskwinie
1/2 awokado (opcjonalnie)
pół szklanki soku pomarańczowego
3 garści jarmużu (sparzonego i opłukanego zimną wodą)

1. Owoce kroimy na kawałki (ja nie obieram ze skórki).
2. Miksujemy za pomocą blendera, dodajemy sok pomarańczowy.
3. Oddzielamy liście jarmużu od twardych gałązek, dodajemy do smoothie. Miksujemy ponownie.
4. Pijemy od razu (z czasem koktajl zrobi się ciemny).


Smacznego! :)