Bruschetta
Tak jak w każdej szafie musi znaleźć się biała bluzka, tak tutaj znajdzie się przepis na bruschettę. Klasyczną włoską przystawkę, doskonały starter. Wyostrzający zmysły i doskonale zaspokajający pierwszy głód. Teraz, gdy możemy kupić wielkie, soczyste malinowe pomidory - smakuje najlepiej. W książce kucharskiej przeglądanej we włoskiej knajpce na mojej ulicy znalazłam taką oto charakterystykę tej przystawki:
"Zanim bruschetta stała się modnym daniem na całym świecie była wiejską potrawą jadaną we włoskiej Abruzji. Przyrządzano ją, aby się nacieszyć wspaniałym smakiem świeżo wytłoczonej oliwy z oliwek. Danie to w wersji toskańskiej nosi nazwę fettunta. Kromki domowego chleba opieka się krótko z obu stron, a następnie naciera czosnkiem i obficie skrapia oliwą."Chyba każdy z moich znajomych już wie, że za wypowiedzenie przy mnie słowa bruszczetta grozi kara chłosty, ja nagle zaczynam wykrzykiwać brusketa, brus-ke-ta! Można powiedzieć, że pełnię trochę funkcję edukacyjną. Tyle, że trochę zbyt nerwowo :D
To jest przepis klasyczny, z samymi pomidorami. Generalnie pomyslów na bruschettę jest milion, na przykład można dodać mozzarellę lub pomidory zastąpić owczym serem. Wszystkie chwyty dozwolone.
Potrzebujemy:
2 bagietki średniej wielkości
1 główkę czosnku
2 duże pomidory malinowe
pęczek świeżej bazylii
oliwa z oliwek
Pomidory możemy przygotować np. 30 minut wcześniej, żeby zdążyły się "przegryźć" z czosnkiem.
Kroimy je w kostkę, 4 duże ząbki czosnku wyciskamy na prasce i mieszamy. Siekamy świeżą bazylię i odstawiamy do lodówki.
Bagietki kroimy po skosie, wrzucamy na ruszt do piekarnika nagrzanego do 200 stopni z termoobiegiem, zostawiamy je tam na około 8 minut (aż się zarumienią), następnie nacinamy w połowie ząbki czosnku i nacieramy nimi fragmenty bagietki. Potem skrapiamy oliwą. Wykładamy na nie pomidory z czosnkiem. Przyozdabiamy świeżą bazylią. Jemy jak najszybciej!
O, czyżby tobie również tak bardzo podpadła Magda Gessler kiedy powiedziała BRUSCZETA?
OdpowiedzUsuńHm, no cóż... I to nie jeden raz!
UsuńNajprostsze najlepsze, a jak wygląda! :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że pasuje. Pozdrawiam :)
UsuńBardzo lubię, szczególnie, jeśli pieczywo delikatnie natrze się czosnkiem, aby nadał tylko lekką nutkę, natomiast nie dodaję go do pomidorów.
OdpowiedzUsuńTo też jest pomysł, mi po prostu czosnek wszędzie pasuje! :) Pozdrawiam :)
Usuńpięknie się prezentuje :)
OdpowiedzUsuńbardzo się cieszę :)
UsuńOoo, prawie taka sama jak moja! Tylko wygląda znacznie ładniej :)
OdpowiedzUsuńHaha, ważne, że smakuje! :)
Usuńteż jak Hania nacieram bagietki czosnkiem... no po prostu obłęd.
OdpowiedzUsuńteraz gdy sezon na pomidory rozpoczęty to przekąska obowiązkowa!
Dokładnie, pyszności :)
Usuńteż jestem uczulona na pewne błędy w wymowie, szczególnie w kuchni meksykańskiej.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie
chyba zdarza się nam oglądać te same programy w tv...:)
UsuńAle apetycznie wyglądają! Muszę zrobić:)
OdpowiedzUsuńKoniecznie, bo smakują najlepiej ;)
UsuńPodstawa wsztstkich przyjęć i domóweczek. Pięknie zaprezentowałaś ją, Agato.
OdpowiedzUsuńDokładnie tak! :D Miło mi to czytać :)
UsuńJa także mam gęsią skórkę jak ktoś wymawia nie poprawnie.(Choć jakieś 3 lata temu także należałam do nieświadomych).Staram się delikatnie upominać. Ja mam chyba ogólnie nerw ruszony, gdy ktoś czyni kulinarny błąd lub ignorancję np: wymowa Prodziż zamiast Prodiż.
OdpowiedzUsuńA bruschette uwielbiam.Z dużą ilością czosnku i bazylii. Z poranną kawą.
Pozdrawiam
Anuszka
Jasne, że ja też kiedyś nie wiedziałam, każdy uczy się z czasem, jednak bardziej razi mnie gdy ktoś kto uważany jest przez pół Polski za autorytet kulinarny mówi z błędem. Straszne!
UsuńNa szczęście to nie może zepsuć smaku bruschetty. Pozdrawiam! :))
UsuńPyszna klasyka, a co ciekawe łatwo bruschettę popsuć. Ta się zapowiada znakomicie ;)
OdpowiedzUsuńPrzepis, a tym bardziej zdjęcia prezentują się wspaniale! : ) Tylko że siedzący mi nad ramieniem italianista wzdrygnął się widząc poprawianie na "bruskietę" - po krótkim rekonesansie w książkach, coby się upewnić, możemy z pewnością stwierdzić że "i" tam nie ma, i że uskuteczniając bój o poprawną wymowę, powinno się to robić jako "brusketta" : )
OdpowiedzUsuńI to jest właśnie super w prowadzeniu bloga, zawsze można się dowiedzieć czegoś nowego i sprostować swoje urojenia! Dziękuję bardzo za informację : ) Myślę, że czas też trochę poprawić treść notki...:)
Usuńtakie proste, a jakie smaczne ;)
OdpowiedzUsuń