Bajgle czyli bułki z dziurką
Gdzie się ostatnio nie ruszę - bajgle. Wszystkie szanujące się śniadanownie mają je w swoim menu, ja jednak postanowiłam zrobić je sama. Wstałam w niedzielny poranek i wyrabiałam ciasto, tak aby bułki były gotowe na niedzielne drugie śniadanie. Bajgle są w przygotowaniu trochę bardziej skomplikowane niż tradycyjne bułeczki, gdyż między ich rośnięciem, a pieczeniem należy je jeszcze przez chwilę gotować. Efekt końcowy jest jednak warty wysiłku :-) Możemy serwować je dosłownie ze wszystkim - moim ulubionym i najpopularniejszym jednocześnie połączeniem jest serek (w tym wypadku ogórkowe almette) i wędzony łosoś. Wszystkie twarożki, wędliny, sałaty i rzodkiewki mile widziane.
Potrzebujemy (na 9 sztuk):
500 g mąki pszennej
1 łyżka cukru
5g drożdży instant
250 ml ciepłej wody
do gotowania:
3 litry wody
2 łyżki miodu
do glazury:
1 jajko
1 łyżka mleka
do posypania:
siemię lniane
sezam
1. Do miski wsypujemy mąkę, cukier, sól i drożdże, mieszamy, wlewamy wodę i wyrabiamy ciasto przez około 10 minut.
2. Przykrywamy ściereczką i odkładamy w ciepłe miejsce na około godzinę.
3. Po tym czasie wyjmujemy ciasto i dzielimy je na 9 równych kawałków.
4. Każdy z nich formujemy w podłużny kształt, którym będziemy mogli owinąć sobie palce. Sklejamy dokładnie jego końce, formujemy okrąg.
5. Odkładamy ponownie, tym razem na około 40 minut, tak, aby bagle ponownie urosły.
6. Gotujemy wodę w sporym garnku, dodajemy do niej miód.
7. Ponownie formujemy bajgle. Mają mieć ładny kształt i widoczną dziurkę.
8. Za pomocą łyżki cedzakowej wkładamy bułki do wrzątku (ja kładłam po 3) i gotujemy około 2 minut.
9. Wyciągamy je i wykładamy na folię aluminiową, aby przesłchy.
10.Przygotowujemy glazurę, jajko bełtamy dokładnie z mlekiem, smarujemy bajgle.
11. Na talerzyk wysypujemy siemię lniane i sezam. Maczamy w nich bułki z jednej strony.
12. Wykładamy na blachę wyłożoną papierem do pieczenia i wkładamy na około 15 minut do piekarnika nagrzanego do 200 stopni.
13. Wyjmujemym, czekamy, aż przestygną. Przekrawamy na pół, serwujemy z dowolnym nadzieniem.
Bajgle przez proces przygotowania mają nieco inną konstysencję niż reszta pieczywa. Na zewnątrz są elastyczne, trochę gumowe, natomiast w środku puszyste i miękkie. Na pewno warto spróbować :)
Smacznego! :)
mmmm, piękne, chce takiego na jutrzejsze sniadanie!
OdpowiedzUsuńporywam jedną, ok?
OdpowiedzUsuńBajgle bardzo lubię, jednak niestety troszkę trzeba popracować, aby je zrobić. Ale wyznaję jedną zasadę - dla domowego pieczywa jestem w stanie dużo zrobić :)
OdpowiedzUsuńPięknie ci wyszły ;)
OdpowiedzUsuńJEJKU, JAKIE ŁADNE :)
OdpowiedzUsuńPysznie udane :-)
OdpowiedzUsuńO jaaa uwielbiam, zawszę kupuję. Najwyższy czas zrobić, zapisuję przepis :)
OdpowiedzUsuńsuper!
OdpowiedzUsuńcudowne wyszły:) taka kanapeczka, to sama przyjemność:)
OdpowiedzUsuńdomowe bajgle to jest to!!! super Ci wyszły!
OdpowiedzUsuńPrzepiękne i muszę koniecznie wypróbować!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Maya
super, super, piekne sa!
OdpowiedzUsuńPoproszę taki na śniadanie. Do łóżka.
OdpowiedzUsuńpomyślałam sobie: może i ja się odważę je przygotować..:-)
OdpowiedzUsuń