Czekoladowe Bajaderki

2/20/2011 Agata 13 Comments


Szukałam pomysłu na Czekoladowy Weekend, akcję kulinarną z Durszlaka, w której postanowiłam wziąć udział i bardzo chciałam zrobić coś co wcale nie jest takie oczywiste i kojarzy mi się z dzieciństwem. Padło na bajaderkę. Co prawda za każdym razem moja mama robiła ją w formie placka, ale ja stwierdziłam, że takie oto kulki będą bardziej fotogeniczne. Oglądałam ostatnio pewien kulinarny program w tv i tam właśnie wystąpiły bajaderki. Podobno w Krakowie są one nazywane Czekoladowymi Ziemniaczkami :-)))

Najzabawniejsze w tym deserze jest to, że upiekłam ciasto, które zaraz potem musiałam pokruszyć. Całkiem przyjemne było również, że ten placek, nie musiał mieć ani ładnego kształtu ani formy, po prostu miał się upiec.
Bajaderka to jeden z ulubionych smakołyków mojego Taty, więc robiłam go specjalnie na dzisiaj.
Jednak to ciasto przede wszystkim jest znane jako doskonały recykling wszystkich innych, które się nam nie udały, bądź zostały z bardzo obfitych przyjęć. Wtedy nie musimy nic piec - po prostu kruszymy to co mamy i przechodzimy do dalszej części przepisu. No i jeszcze muszę dodać, że raczej nie jest to deser dla dzieci, przynajmniej nie w mojej wersji, 150 ml spirytusu dało czadu :-)




Przepis odkopałam w domowej teczce, wycięty z gazety, niestety nie mam pojęcia jakiej :)
ilość składników na 12 sporych kulek:

500 g mąki
250 g masła
200 g cukru pudru
2 jajka
1 łyżeczka proszku do pieczenia

2 łyżki kakao
1 szklanka mleka
50 g rodzynek
150 ml spirytusu

1 tabliczka gorzkiej czekolady
1 tabliczka mlecznej czekolady
100 g wiórków kokosowych



Piekarnik nagrzewamy do 180 stopni. Do miski wsypujemy przesianą mąkę, dodajemy proszek do pieczenia, oraz miękkie masło. Miksujemy. Dodajemy cukier puder, również przesiany oraz jajka. Miksujemy do połączenia składników, następnie ręcznie łączymy je w całość. Wykładamy na blachę pokrytą papierem do pieczenia i wkładamy do piekarnika na 20 minut. Sprawdzamy patyczkiem czy ciasto się upiekło.
Wyjmujemy z piekarnika i chłodzimy. Gdy będzie jeszcze ciepłe, ale już nie gorące, kroimy je na części i każdą z nich kruszymy. Fragmenty, które nie chciały się pokruszyć możemy włożyć do foliowego woreczka, zawiązać go i potraktować wałkiem :)

W misce umieszczamy pokruszone ciasto, posypujemy je kakao i mieszamy. Następnie wlewamy 100 ml spirytusu i  mleko oraz wsypujemy posiekane rodzynki (lub inne bakalie). Ucieramy na masę. Następnie dodajemy pozostały spirytus (50 ml). Gdy masa nie będzie jeszcze wystarczająco wilgotna możemy dodać mleko. Urabiamy ręcznie aż wszystko będzie stanowiło całość i zostawiamy w chłodnym miejscu na pół godziny. Po tym czasie z masy formujemy duże kule i znowu zostawiamy je w chłodnym miejscu.

W kąpieli wodnej roztapiamy czekoladę gorzką i mleczną, mieszamy je ze sobą w trakcie rozpuszczania. Do roztopionej czekolady wrzucamy pokolei, po jednej, uformowane kule i obtaczamy je w niej. Następnie wrzucamy je do miski z wiórkami kokosowymi (nie musimy wszystkich, niektóre mogą zostać w samej czekoladzie).

Zostawiamy do zastygnięcia czekolady a potem wkładamy do papierowych papilotek.




Smacznego!

13 komentarzy:

  1. Zakochałam się w tych czekoladowych kulach :)

    OdpowiedzUsuń
  2. W bajaderkach kocham się od dzieciństwa! Mogę do Ciebie na jedną wpaść?
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. No prosze, pomyslalysmy dzisiaj o podobnych przepisach, chociaz w innej wersji :) Piekne bajaderki. Taka utylizacje uwielbiam :)Przepis zapisze sobie do wyprobowania :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo ładnie się prezentują. Ja dzisiaj też robiłam pralinki ze wszystkich słodyczy, które mi się ostatnio nagromadziły. Co prawda nie tak efektowne jak Twoje, ale zawsze to jakiś miły akcent :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja mieszkam kawałek od Krakowa i potwierdzam, u mnie nosi to nazwę Ziemniaczka ;-) Dziwiłam się, jak pierwszy raz usłyszałam nazwę "Bajaderka". No ale mniejsza o nazwę, tak czy siak jest wyjątkowo smaczne!

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja też jako mieszkanka Krakowa potwierdzam. ZIEMNIACZKI!!!! najlepszy łakoć z dzieciństwa ;-) jeszcze nie próbowałam ich robić samodzielnie, może najwyższa pora ;-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Anonimowy20/2/11

    Ostatnio planowałam przygotować bajaderki z nieudanego czekoladowego biszkoptu. Niestety, biszkopt wylądował koniec końców w koszu. Niestety! Takie pyszności mogłam z niego wyczarować...

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  8. fajne jest to kruszenie ciasta. uwielbiam takie małe.. na jeden gryz, słodkie.

    OdpowiedzUsuń
  9. to ja sie chetnie poczestuje takimi smakolykami... mniam:)

    OdpowiedzUsuń
  10. cudowne kuleczki.
    tak niesamowicie czekoladowe!

    OdpowiedzUsuń
  11. I ja uwielbim bajaderki. Kiedys czesto zajadalam sie nimi w moim rodzinnym miescie. Twoje kuleczki wygladaja cudownie :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Cudowne czekoladowe kuleczki! Zakochałam się w nich :) Bardzo się cieszę, że przyłączyłaś się do Czekoladowego Weekendu :) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  13. Przepysznie wyglądają, a co dopiero smakują..mmm..

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz :)